Przystanek Relacja to
wirtualna przestrzeń,
która powstała z potrzeby serca,
z potrzeby dzielenia się tym,
co w tym sercu żywe, autentyczne, kruche.

Na pragnienie serca odpowiedziała głowa 
pełna niewypowiedzianych słów 
i dłonie stęsknione za pisaniem,
za ubieraniem tych słów w zdania, wersy,
akapity, które poruszą inne wrażliwe serca. 

Ufam, że czas spędzony na Przystanku Relacja 
doda Ci otuchy, poratuje chwilą wytchnienia, 
zainspiruje do zajrzenia w głąb swojego serca 
z życzliwym pytaniem “czego teraz potrzebuję?”. 

Rozgość się i bierz dla siebie tyle, ile Ci na teraz potrzebne. 
A jeśli moje przystankowe historie rezonują w Twoim sercu
i chcesz się tym podzielić, to jestem.


Zostawiam dla Ciebie bajkę, od której zaczęła się historia Przystanku Relacja.

Była sobie kiedyś bardzo wesoła Dziewczynka, która gdzie
 by się nie pojawiła, tam od razu rozbrzmiewał gromki śmiech. 
Dziewczynka swoimi opowieściami potrafiła rozbawić 
największego ponuraka. Najwięcej uciechy wywoływały historyjki, 
których bohaterką była ona sama…te wszystkie perypetie, 
gdzie coś się jej nie udało, ktoś ją zdenerwował, 
zrobił przykrość, zawstydził, ona się zezłościła na kogoś…

Dziewczynka nawet najsmutniejsze wydarzenia opowiadała 
w tak zabawny sposób, że doprowadzała tym innych 
do łez ze śmiechu. Wszyscy lubili słuchać anegdotek Dziewczynki, 
przebywać w jej towarzystwie a ona sama żyła w przeświadczeniu, 
że wszyscy ją lubią. Sielanka trwałaby pewnie do dzisiaj,
gdyby nie to, że Dziewczynka, poza rozbawianiem innych,
kochała czytać książki. Nie wiedziała tylko, że mądre książki
mają to do siebie, że wybierają sobie same czytelnika.

Los chciał, że jedna z takich mądrych książek wybrała sobie 
Dziewczynkę na czytelniczkę. Dziewczynka zabrała się 
do lektury z ochotą, licząc na przyjemnie spędzone popołudnie.  
Pochłaniała zawzięcie kolejne strony, aż do momentu,
 kiedy natrafiła na jedno zdanie, które brzmiało
 „prawdziwy śmiech nie polega na wykorzystaniu humoru 
przeciwko sobie, nie jest to ten bolesny rodzaj śmiechu, 
za którym czasami się chowamy”.

Dziewczynka poczuła w sercu bolesny skurcz, po policzkach 
zaczęły jej płynąć łzy, a całym ciałem Dziewczynki wstrząsały 
liczne dreszcze. Dziewczynka jeszcze nie wiedziała, 
że to zgromadzone przez lata i głęboko schowane –
 smutek, strach, wstyd i złość szukają ujścia na zewnątrz, 
chcą się pokazać w całej swojej krasie, pragną zostać 
w końcu zauważone i zaakceptowane takie jakimi są, 
nie chcą już się dłużej chować za głośnym śmiechem i żartami. 

Dużo czasu zajęło Dziewczynce nabranie zaufania 
do mądrości swojego ciała, do swojej intuicji, 
jeszcze wiele razy korzystała ze swojej tarczy wesołka,
wiele razy połykała łzy, złość, upychała na dnie serca 
wstyd i lęk. Jednak tym, co się zmieniło dzięki wsparciu 
wielu mądrych osób, lektur i pracy nad sobą, 
była świadomość Dziewczynki, która tak naprawdę zmieniła wszystko…